W historii, zarówno Polski, jak i świata pełno jest przykładów bezsensownej, niezrozumiałej przemocy. Jednym z przykładów z dzisiejszej perspektywy były przeprowadzane powszechnie procesy o czary. Wiara w magię, przesądy i zabobony miały masowy zasięg. Niestety dla wielu ludzi stało się to przyczyną prawdziwej tragedii – śmierci. I to nie zwyczajnej śmierci, ale pełnej bólu i poniżenia, długotrwałej agonii.
Właściwie każdy mógł zostać oskarżony o czary.
Wystarczył zatarg z sąsiadem, który złośliwie doniósł o dziwnym zachowaniu, którego rzekomo był świadkiem. Takie zeznanie wystarczało żeby wszcząć proces, a gdy już został on wszczęty nie było właściwie szans ratunku. Jeżeli oskarżona osoba nie przyznawała się do czynów, które jej zarzucano (a oskarżano właściwie o wszystko, począwszy od powodowania klęsk żywiołowych aż do zabijania czy zjadania dzieci) poddawano ją przedziwnym próbom jak np. wrzucanie związanego człowieka do wody. Jeżeli unosił się on na powierzchni znaczyło to tyle, że ma konszachty z diabłem, który swoją mocą utrzymuje go przy życiu. Jeżeli natomiast ktoś utonął znaczyło to tyle, że jest niewinny. I niestety nieżywy.
Warto dodać, że mało kto utrzymywał się na powierzchni aczkolwiek miały miejsce również i takie przypadki jednak dobroczyńcą, który zapewniał niezatapialność skazanym nie był sam Lucyfer, ale zdaje się materiał i sposób szycia niegdysiejszych strojów. Jako, że w większości oskarżane o czary były kobiety, czasami poły ich sukni stanowiły swoiste koła ratunkowe. Wydaje się jednak, że więcej szczęścia miały osoby, które tonęły.. W przeciwnym razie oskarżenia zostawały potwierdzone a skazaną czekała bolesna śmierć, nierzadko poprzedzona okrutnymi torturami, które miały na celu wymuszenie „prawdy”. Najczęstszą formą egzekucji było palenie żywcem.
Procesy o czary stały się dla wielu sposobem na załatwianie własnych porachunków czy sporów. Znaleźli się tacy, którzy w różnoraki sposób korzystali z panującej wówczas sytuacji (np. czerpiąc korzyści materialne). Mimo istnienia w tamtym okresie przeciwników tego typu praktyk, z powodu oskarżeń o czary zginęło w całej Europie około 60 tysięcy kobiet i mężczyzn. Panowało społeczne zobojętnienie a nawet przyzwolenie na przemoc, być może powodowane strachem, w gorszym przypadku – chęcią uczestniczenia w kolejnym widowisku.